Czy polska fantastyka może przebić się przez falę napływających z zagranicy?
Zdecydowanie tak!
Nie jestem fanką książek polskich autorów oraz autorek. Miałam tego pecha, że trafiłam na tak wiele okropnych historii, że po prostu zaczęłam omijać je szerokim łukiem. Jednakże, kiedy zobaczyłam nowe wydawnictwo i całkiem inny, niż dotychczas znany mi, zarys historii to nie mogłam ominąć jej szerokim łukiem. Wzięłam ją w ciemno z ogromnymi obawami, ale były one zupełnie bezpodstawne. Jednak wytłumaczę dokładnie dlaczego 🙂
„Dar anomalii” zaczyna się niczym wzorowe high fantasy, dwie równolegle narracje prowadzone przez Lebę oraz Brena, których los w końcu musi połączyć. Wiem, że ten zabieg jest dość ryzykowny w dzisiejszych czasach, bo odsiewa tych mniej wytrwałych czytelników (tych, którzy jednak skupiają się na szybkiej akcji i wątku romantycznym). Jednak dla mnie to jest genialny ruch! Po takim początku wiem, że mogę się spodziewać dobrze skonstruowanej historii bez luk w fabule. Tak było i co najważniejsze, byłam tak tą historią pochłonięta, że nawet nie wiedziałam kiedy się skończyła. Wow, tyle wątków rozpoczętych a na 2 tom trzeba czekać..
Mogę z czystym sumieniem polecić tę historię każdej osobie, która szuka dobrego high fantasy. Wartka akcja, dobrze wykreowany świat i brak wątku romantycznego. Mniam!